Nieustanny chrobot rozlegający się w ciągu każdej nocy nie daje Ci spać? Zastanawiasz się, co to takiego? Czy ktoś się włamuje i czai za szafą? Jedynymi włamywaczami są tutaj szkodniki drewna, które popularnie, choć mylnie, nazywamy kornikami. Jak je zwalczyć i móc znów spokojnie spać?
Kornik bytuje w żywym drzewie, nie znajdziemy go w wyrobowym drewnie technicznym. Jednak zwyczajowo nazywamy kornikami szkodniki, które niszczą nasze meble, schody czy dachy. Do nich należą, m. in. spuszczel pospolity, stukacz świerkowiec, kołatek domowy czy tykotek pstry. Same nazwy wskazują, że możemy rozpoznać ich obecność już po odgłosach żerowania. Jednak podstawowym dowodem są małe otwory na powierzchni, z których wysypuje się mączka.
Zanim postanowimy zabrać się za walkę ze szkodnikami, musimy uświadomić sobie, że czeka przed nami trudne zadanie. Warto pozostawić dostosowanie odpowiednich sposobów walki specjalistom. Miło brzmiące imiona szkodników kryją za sobą bardzo groźne istoty siejące spustoszenie. Gdy zainterweniujemy zbyt późno, ryzykujemy poważnym naruszeniem konstrukcji. Specjaliści, zabezpieczając niezainfekowane otoczenie, oczyszczają powierzchnię, ustalają miejsca podania środka zwalczającego szkodniki lub innego sposobu ich likwidacji. Wśród nich wymienia się:
Metoda ta jest jedną z najskuteczniejszych. Polega na ostrzykiwaniu oczyszczonej powierzchni insektycydami pod odpowiednim ciśnieniem. Zawierają one permetrynę, toksyczną substancję dla owadów, ale bezpieczną dla ludzi. Insektycydy aplikuje się technologią podciśnieniową. W ustalonych miejscach wykonuje się otwory, przez które wstrzykuje się pistoletem z pompą środek pod ciśnieniem 15-20 bar.
By zmniejszyć choć trochę ryzyko pojawienia się w naszym domu korników, warto regularnie wietrzyć pomieszczenia. Same meble i powierzchnie drewniane powinny być odpowiednio pielęgnowane, czyszczone i zabezpieczane za pomocą impregnatów, lakierów czy bejc.
Rabaty